Witam Was! :)
Nie wiem jak Wy, ale ja kiedyś niechętnie sięgałam po
książki. Każdą lekturę szkolną przeczytałam-
to prawda, ale żeby tak z własnej woli przeczytać książkę? Dla mnie to był wręcz absurd. Nie było tak, że
nie lubiłam czytać. Wręcz przeciwnie- czytanie sprawiało mi wielką przyjemność,
ale ja byłam strasznie leniwa, żeby wziąć książkę z półki i ją przeczytać. Zazwyczaj
kończyło się na przeczytaniu tytułu i odstawieniu jej z powrotem .
Dopiero niedawno zaraziłam się czytaniem książek, a było to w szpitalu,
w którym nie było internetu (o zgrozo!).
Mając świadomość tego, że niewiele nastolatków czyta dzisiaj
książki, postaram się Wam zrecenzować niektóre pozycje, które udało mi się „pochłonąć”.
Mam nadzieję, że coraz więcej osób przekona się do czytania książek (nie tylko lektur
szkolnych, które i tak niewiele nastolatków czyta...).
Oto moja pierwsza „recenzja” (nie będzie taka jak w szkole
nam każą pisać, oj nie. xD)
Tytuł: „Zapytaj Alice”.
Autor: Anonim
Co pisze z tyłu?: „Alice
to nieśmiała licealistka z zamożnego amerykańskiego domu, która na imprezie
nieświadomie bierze LSD. Zafascynowana stanem, jakiego doświadczyła, stopniowo
uzależnia się od narkotyków i doprowadza swoje życie na skraj przepaści… Alice
to może być ktoś, kogo znasz. Alice to możesz być Ty. Prawdziwa historia, która na zawsze zostanie w
Twojej pamięci.
W Stanach Zjednoczonych ten kontrowersyjny bestseller był
już kilkakrotnie skreślany z listy książek dopuszczonych do rozpowszechniania.”
Cena na okładce: 24,99 zł
Gdzie kupiona?: pożyczyłam ją od przyjaciółki
Coś ode mnie: Książka
na pewno wciągnie każdego nastolatka. Mnie wciągnęła jak diabli. Dość dobrze
się ją czyta, nie jest „sztywno napisana”.
Prawdę mówiąc spodobała mi się ta książka. Hmm… „spodobała”, troszkę głupio
to brzmi, ale tak jest. Według mnie powinna być obowiązkową lekturą szkolną w
gimnazjach (bo tam się to wszystko „zaczyna”). A dlaczego tak sądzę? Dzisiejsi
nastolatkowie nie zdają sobie sprawy z tego czym są narkotyki. „Hera, koka,
szasz…” – mówi Wam to coś? Bo mi tak. Osobiście nie słuchałam tego „hiciora”,
bo wręcz brzydziłam się tego o czym „opowiada”.
Dopiero na koloniach dowiedziałam się, że jest to ulubiona przyśpiewka
nastolatek. Ehh… do czego ten świat zmierza? W każdym razie: zainteresowanym
polecam przeczytać ten bestseller- nie pożałujecie.
No, nic. Troszkę zareklamowałam tę książkę, ponarzekałam na
dzisiejszych nastolatków i mogę w spokoju kończyć już tego posta. :D
Lubicie czytać książki? Macie jakieś swoje ulubione?
Chwalcie się w komentarzach!
Trzymajcie się (jeszcze) wakacyjnie,
Kinga ♥